Odstawiłam CALCIUM, bo wydaje mi się, że to przez te tabletki tak bardzo zaczęły mi wypadać włosy. Witaminę A+E też odstawiłam i zobaczę, czy coś zmieni odnośnie paznokci...
Dzisiaj umyłam włosy szamponem SCHAUMA do włosów farbowanych, zawinęłam je w ręcznik w celu delikatnego podsuszenia i dopiero po ok. 40 minutach poszłam nałożyć na lekko wilgotne włosy maskę KALLOS z olejkiem arganowym. Suche włosy lepiej przyjmują odżywki, niż włosy ociekające wodą ;)
Maskę nakładam od końców i nie wyżej niż do połowy długości włosów, dzięki czemu nie obciążam zbytnio skalpu.
Po dwóch minutach dokładnie spłukałam maseczkę i na koniec polałam całą głowę chłodną wodą z octem jabłkowym (250ml wody i dwie łyżeczki octu).
Pozwoliłam, by włosy wyschły same i naolejowałam końcówki BIO SILKiem.
Popołudniu pojechałam do fryzjera, żeby zapytać o strzyżenie włosów MASZYNKĄ, ponieważ słyszałam, że włosy fajnie się wtedy układają i takie cięcie lepiej służy ich kondycji. Niestety nie było Pani Martyny, a inna fryzjerka odradziła mi to cięcie, mówiąc, że nożyczkami też będzie dobrze... Sprawdziła moje włosy i stwierdziła, że musi mi ściąć ok. 6cm :((((( Mam tak straszne końcówki, że niczym się ich nie uratuje :( Chce mi się płakać... Jutro o 11 jadę na strzyżenie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz