piątek, 26 września 2014

Nie poddaję się!

 Długo myślałam nad tym, co powiedziała mi tamta fryzjerka i doszłam do wniosku, że nie zaszkodzi mi zapytać o opinię kogoś innego. Napisałam więc do tej Pani, która robiła mi zabieg w saunie ozonowej i okazało się, że (jak najbardziej!) ścina włosy maszynką! :) I że ma to duże ZNACZENIE, szczególnie jeśli włosy są osłabione i poszarpane...

 Szybko odwołałam tamtą wizytę i dziś przed 10 rano usiadłam na fotelu u Pani Magdy. Najpierw dokładnie obejrzała moje pasma, a następnie, dosłownie włosek po włosku, ścinała je maszynką... I to wcale nie 6 cm, tylko zaledwie 1 ! Czasem półtora, ale to już max :) Ciągle je oglądała, pod światło, od spodu, od góry, pod różnymi kątami... Czułam, że jestem w dobrych rekach, że to jest Ktoś, komu zależy na mojej satysfakcji...

 Po prawie dwóch godzinach wyszłam z salonu, uśmiechnięta od ucha do ucha :) Włosy zostały wyprostowane i dzięki temu nawet nie było widać różnicy w długości, miałam nawet wrażenie, że są dłuższe niż przed strzyżeniem ;) Ale to pewnie dlatego, że z natury są falowane a prostownicy używam naprawdę od wielkiego dzwonu ;)

 Włoski stały się teraz super gładkie, bo nie ma tych chropowatych końców i od razu wyglądają na zdrowsze :)

26 września 2014


Nie zmienia to jednak faktu, że będę musiała je ścinać co jakiś czas, zanim mi się na dobre nie wyrównają w długości... Bo przez te kruszenie są bardzo różnej długości :/ Ale jestem dobrej myśli, za radą Czarnej Kotki zakupiłam MEGA KRZEM i wczoraj połknęłam pierwszą tabletkę ;) Mam nadzieję, że efekty będą spektakularne :D

 Słyszałam, że na rozwój włosów wpływa też siemię lniane, ale nie mam pojęcia jak się je stosuje - czy to się pije, czy może robi jakąś papkę i nakłada na łepetynkę? Jeśli coś na temat wiecie - będę wdzięczna za info :)

 Udanego weekendu Wam życzę ;)

9 komentarzy:

  1. Mam nadzieję,że krzem zrobi swoje i będzie lepiej :) A jeśli chcesz coś naturalnego dodatkowo to polecam pestki dyni do chrupania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę na to, że efekty po krzemie będą widoczne szybko :) Pestki dyni bardzo lubię, ale daaawno nie jadłam... kupię koniecznie :)

      Usuń
  2. Siemię lniane można pić jako tzw glutka lub sparzone - na porost włosów. Można tzw glutka używać jako płukanki ( rozcieńczony ) na włosy - nawilża , ale nie u wszystkich działa ( u mnie nie działa ). Można tzw glutka nie rozcieńczonego używać jako żel do włosów.
    Na porost włosów polecam siemię lniane sparzone - łyżka pesteczek + niecala szklanka gorącej ( nie zimnej ! ) wody. Poczekać 15 minut az się sparzy i można pić. Codziennie przez 3 miesiące. Miesiąc przerwy i znów można pić :)
    Ale najlepiej włosy rosną po piciu drożdży . Trzeba rozpuścić 1/4 kostki drożdży babuni w gorącej wodzie i pić codziennie. Można dodać soku, kiślu, czegokolwiek co poprawi smak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      Do drożdży się nie przekonam za nic w świecie, tabletki kiedyś brałam, ale bez efektów, a raczej z (d)efektem w postaci wysypanej twarzy...
      Siemię zacznę pić jak tylko je zakupię, dziękuję za przepis i pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  3. Dotarłam i przeczytałam wszystko. Tys to miała historii z tymi włosami,a to ombre matko jedyna,odważna bestia z Ciebie.
    Ja polecam odżywki Loreal i Pantene,trzymam nawet godzine a potem myje dosc zimna woda,podobno tak zamyka sie łuski włosa.
    Połykam obecnie silica bo znowu przy jesieni mi wypadaja kudełki,kiedys pomoglo zobaczymy co teraz podziałają.
    U nas furrore bije strzyżenie gorącymi nożyczkami.
    Buziaki i powodzenia w tych zapuszczaniach i pielęgnacjach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Aniu, moja przygoda z włosami zaczęła się, gdy skończyłam 15 lat - to wtedy po raz pierwszy pomalowałam włosy... W wieku lat 17 miałam już na głowie trzecią trwałą, kolorów multum, bo nawet fiolety i różowe, ale nigdy,przenigdy nie miałam tak strasznie zniszczonych włosów jak po tej czerwcowej akcji...
      Nie słyszałam dotąd o gorących nożyczkach, muszę się zagłębić w temat ;)
      Dziękuję za wszystkie porady :*

      Usuń
  4. Ja 2 miesiące temu zrobiłam sobie krzywdę. Wymyslilam sobie, że będę blondynką. Oczywiscie konsultowalam z fryzjerką swój pomysł. Pani uznała, że nic się nie stanie i można rozjaśniać. W konsekwencji 1/3 moich włosów wypadła. Codziennie patrzyłam w lustro i miałam łzy w oczach. Na czubku głowy jestem aktualnie łysa. Gdy przyjechała moja siostra ( tez fryzjerka) to sie przeżegnała jak mnie zobaczyła. Przywiozła mi z Włoch ampułki i na szczeście pomogły, bo po 2 tygodniach poczułam, że włosy zaczynają odrastać. Jakby mi patrzeć czeka mnie pewnie teraz roczna reanimacja włosów. Zażywam dodatkowo skrzyp i mam odżywkę ze skrzypu. Nie sadze, abym dała podejść innemu fryzjerowi do moich włosów niż moja siostra.
    Wkurza mnie ignoracja i brak kompetencji, który potęgowany jest dodatkowo chęcią zysku. Zastanawia mnie sposób myślenia tych " fryzjerów", bo przecież klienci na pewno do nich nie wrócą.
    PS. Tak Ślifko ombre na twoich włosach to było mistrzostwo świata. Ja miałam coś podobnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko, łączę się z Tobą w bólu... I żałuję, że wcześniej nie zaczęłam pisać tego bloga, może byś się ustrzegła zniszczenia włosów - na moim przykładzie...
      Ja już się pogodziłam z myślą, że nie dane mi być blondynką i mam wielką nadzieje, że już nigdy nie wpadnę na tak głupi pomysł ;)
      Zaciekawiły mnie baaardzo te ampułki, w Pl też są dostępne?? Mogłabyś podać nazwę?

      Usuń
    2. Ślifko w Polsce nie są dostępne, ale moge poprosić siostrę o przywiezienie. Tylko nie wiem, ile dokładnie kosztuja, bo ona zrobiła mi prezent. Jeśli jesteś zainteresowana, to podaj mi tylko adres na e- mail i wszystko sobie ustalimy ( dori1276@tlen.pl). Mi jedna starcza na 2 razy
      Ampułki sąa firmy STRUCTIS Pozdrawiam

      Usuń