Szybko odwołałam tamtą wizytę i dziś przed 10 rano usiadłam na fotelu u Pani Magdy. Najpierw dokładnie obejrzała moje pasma, a następnie, dosłownie włosek po włosku, ścinała je maszynką... I to wcale nie 6 cm, tylko zaledwie 1 ! Czasem półtora, ale to już max :) Ciągle je oglądała, pod światło, od spodu, od góry, pod różnymi kątami... Czułam, że jestem w dobrych rekach, że to jest Ktoś, komu zależy na mojej satysfakcji...
Po prawie dwóch godzinach wyszłam z salonu, uśmiechnięta od ucha do ucha :) Włosy zostały wyprostowane i dzięki temu nawet nie było widać różnicy w długości, miałam nawet wrażenie, że są dłuższe niż przed strzyżeniem ;) Ale to pewnie dlatego, że z natury są falowane a prostownicy używam naprawdę od wielkiego dzwonu ;)
Włoski stały się teraz super gładkie, bo nie ma tych chropowatych końców i od razu wyglądają na zdrowsze :)
26 września 2014 |
Nie zmienia to jednak faktu, że będę musiała je ścinać co jakiś czas, zanim mi się na dobre nie wyrównają w długości... Bo przez te kruszenie są bardzo różnej długości :/ Ale jestem dobrej myśli, za radą Czarnej Kotki zakupiłam MEGA KRZEM i wczoraj połknęłam pierwszą tabletkę ;) Mam nadzieję, że efekty będą spektakularne :D
Słyszałam, że na rozwój włosów wpływa też siemię lniane, ale nie mam pojęcia jak się je stosuje - czy to się pije, czy może robi jakąś papkę i nakłada na łepetynkę? Jeśli coś na temat wiecie - będę wdzięczna za info :)
Udanego weekendu Wam życzę ;)
Mam nadzieję,że krzem zrobi swoje i będzie lepiej :) A jeśli chcesz coś naturalnego dodatkowo to polecam pestki dyni do chrupania :)
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że efekty po krzemie będą widoczne szybko :) Pestki dyni bardzo lubię, ale daaawno nie jadłam... kupię koniecznie :)
UsuńSiemię lniane można pić jako tzw glutka lub sparzone - na porost włosów. Można tzw glutka używać jako płukanki ( rozcieńczony ) na włosy - nawilża , ale nie u wszystkich działa ( u mnie nie działa ). Można tzw glutka nie rozcieńczonego używać jako żel do włosów.
OdpowiedzUsuńNa porost włosów polecam siemię lniane sparzone - łyżka pesteczek + niecala szklanka gorącej ( nie zimnej ! ) wody. Poczekać 15 minut az się sparzy i można pić. Codziennie przez 3 miesiące. Miesiąc przerwy i znów można pić :)
Ale najlepiej włosy rosną po piciu drożdży . Trzeba rozpuścić 1/4 kostki drożdży babuni w gorącej wodzie i pić codziennie. Można dodać soku, kiślu, czegokolwiek co poprawi smak.
Hej :)
UsuńDo drożdży się nie przekonam za nic w świecie, tabletki kiedyś brałam, ale bez efektów, a raczej z (d)efektem w postaci wysypanej twarzy...
Siemię zacznę pić jak tylko je zakupię, dziękuję za przepis i pozdrawiam ciepło :)
Dotarłam i przeczytałam wszystko. Tys to miała historii z tymi włosami,a to ombre matko jedyna,odważna bestia z Ciebie.
OdpowiedzUsuńJa polecam odżywki Loreal i Pantene,trzymam nawet godzine a potem myje dosc zimna woda,podobno tak zamyka sie łuski włosa.
Połykam obecnie silica bo znowu przy jesieni mi wypadaja kudełki,kiedys pomoglo zobaczymy co teraz podziałają.
U nas furrore bije strzyżenie gorącymi nożyczkami.
Buziaki i powodzenia w tych zapuszczaniach i pielęgnacjach :)
Wiesz Aniu, moja przygoda z włosami zaczęła się, gdy skończyłam 15 lat - to wtedy po raz pierwszy pomalowałam włosy... W wieku lat 17 miałam już na głowie trzecią trwałą, kolorów multum, bo nawet fiolety i różowe, ale nigdy,przenigdy nie miałam tak strasznie zniszczonych włosów jak po tej czerwcowej akcji...
UsuńNie słyszałam dotąd o gorących nożyczkach, muszę się zagłębić w temat ;)
Dziękuję za wszystkie porady :*
Ja 2 miesiące temu zrobiłam sobie krzywdę. Wymyslilam sobie, że będę blondynką. Oczywiscie konsultowalam z fryzjerką swój pomysł. Pani uznała, że nic się nie stanie i można rozjaśniać. W konsekwencji 1/3 moich włosów wypadła. Codziennie patrzyłam w lustro i miałam łzy w oczach. Na czubku głowy jestem aktualnie łysa. Gdy przyjechała moja siostra ( tez fryzjerka) to sie przeżegnała jak mnie zobaczyła. Przywiozła mi z Włoch ampułki i na szczeście pomogły, bo po 2 tygodniach poczułam, że włosy zaczynają odrastać. Jakby mi patrzeć czeka mnie pewnie teraz roczna reanimacja włosów. Zażywam dodatkowo skrzyp i mam odżywkę ze skrzypu. Nie sadze, abym dała podejść innemu fryzjerowi do moich włosów niż moja siostra.
OdpowiedzUsuńWkurza mnie ignoracja i brak kompetencji, który potęgowany jest dodatkowo chęcią zysku. Zastanawia mnie sposób myślenia tych " fryzjerów", bo przecież klienci na pewno do nich nie wrócą.
PS. Tak Ślifko ombre na twoich włosach to było mistrzostwo świata. Ja miałam coś podobnego.
Dorotko, łączę się z Tobą w bólu... I żałuję, że wcześniej nie zaczęłam pisać tego bloga, może byś się ustrzegła zniszczenia włosów - na moim przykładzie...
UsuńJa już się pogodziłam z myślą, że nie dane mi być blondynką i mam wielką nadzieje, że już nigdy nie wpadnę na tak głupi pomysł ;)
Zaciekawiły mnie baaardzo te ampułki, w Pl też są dostępne?? Mogłabyś podać nazwę?
Ślifko w Polsce nie są dostępne, ale moge poprosić siostrę o przywiezienie. Tylko nie wiem, ile dokładnie kosztuja, bo ona zrobiła mi prezent. Jeśli jesteś zainteresowana, to podaj mi tylko adres na e- mail i wszystko sobie ustalimy ( dori1276@tlen.pl). Mi jedna starcza na 2 razy
UsuńAmpułki sąa firmy STRUCTIS Pozdrawiam